Na skrawku uroczej Warmii

2017-03-24 00:01:00(ost. akt: 2017-03-23 16:59:36)
dobre miasto

dobre miasto

Autor zdjęcia: promocja

Rozmowa\\\ Dobre Miasto ma swoich lokalnych patriotów. Jednym z nich jest Zygmunt Suchenek, prezes stowarzyszenia Pojezierze. Opowiada nam o zabytkach i historii miasta, które wybrał jako miejsce pracy i życia. Jego zdaniem było piękne i jest piękne.
— Jeśli wjeżdża się od strony Olsztyna zwiedzanie Dobrego Miastae można zacząć od już od Stodoły Kultury. Jest przykład bardzo ładnej i funcjonalne adaptaracji starej architektury gospodarczej. 

— Tak. Stodoła Kultury jest częścią Centrum Kulturalno-Bibliotecznego. Jego siedzibę też warto odwiedzić. Potem mamy basztę bocianią i muzeum przy baszcie oraz skansen. No i oczywiście mamy naszą wspaniała bazylikę. W Dobrym Mieście jest naprawdę wiele do obejrzenia. Należy też wspomnieć o Smolajnach letniej rezydencji biskupów warmińskich. Mamy też „perłę północy” — przepiękna kalwarię w Glotowie. Sporo mamy do zaoferowania turystom.


— Wróćmy na chwilę do baszty. Przez lata gniazdowały na niej bociany i baszta stała się symbolem Dobrego Miasta. Czy wiemy, dlaczego tam już nie mieszkają?

— Przypuszczam, że przyczyna ich nieobecności jest rozwój i rozbudowa miasta. Na peryferiach są gniazda i boćki, w centrum brakuje im żerowisk. Baszta pochodzi z przełomu XIII i XIV wieku. Takich baszt w Dobrym Mieście było co najmniej dziesięć. Wszystkie były połączone murem obronnym. Miasto było bardzo dobrze ufortyfikowane. Z baszt pozostała tylko jedna. I od 1969 roku jest siedziba Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Pojezierze, którego jestem członkiem. 


— Stowarzyszenie Pojezierze prowadzi muzeum przy baszcie. Co można w nim zobaczyć?

— Wiele ciekawych eksponatów, dotyczących historii Dobrego Miasta. Odwiedza nas rocznie, głównie w sezonie letnim, ponad 4 tysiące osób. Muzeum jest otwarte w soboty i w niedziele. W czwartki prowadzimy zajęcia z malarstwa. Przychodzi do nas i młodzież, i przedszkolaki. Z naszych zbiorów korzystają również studenci. W zbiorach mamy dokumenty. Jeden z nich jest szczególnie istotny. Pochodzi z 1850 roku. Są to statuty dobromiejskich piekarzy. 


— O! Czyli tradycje piekarnicze i cukiernicze, z których znane jest Dobre Miasto, mają ponad 150 lat. 
— W Dobrym Mieście mieszkało i pracowało wielu rzemieślników, w tym piekarzy. Dzięki ich pieniądzom miasto się rozwijało. A tradycja cukiernicza przetrwała. Kontynuuje ja pan Franciszek Siteń, właściciel piekarni Złoty Róg, znanej też w Olsztynie. W naszych zbiorach jest również dużo widokówek. Zostały opublikowane w albumie. Dobre Miasto było piękne i jest nadal piękne.

— Zgadzam się z panem. Bo choć jak wiele miast w dawnych Prusach Wschodnich zostało zniszczone w ostatnich miesiącach II wojny światowej, ocalały zabytki, które tworzą w Dobrym Mieście niepowtarzalny klimat. 

— Tak. Należy do nich skansen Centrum Kulturalno-Bibliotecznego, mieszczący się w zabytkowych domach przy ul. Sowińskiego. Zbudowano je na przełomie XVIII i XIX wieku z wykorzystaniem średniowiecznego muru obronnego w sąsiedztwie naszej baszty. Jeszcze niedawno w domkach mieściły się piekarnia, fryzjer, zakład szewski, krawiecki i atelier fotografa. Teraz jest to muzeum życia codziennego w Dobrym Mieście. Kamieniczki zdobyły tytuł Zabytek Zadbany w konkursie organizowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Skansen zajmuje cztery z nich. W dwóch mieści się nasze muzeum. Współpracujemy z Centrum Kulturalno-Bibliotecznym. Jest co obejrzeć i w skansenie, i u nas. Przyjmujemy turystów nie tylko z Polski. Podziwiają nasze Dobre Miasto. Latem jest ukwiecone, po prostu przepiękne.


— Kiedy byłam w skansenie dowiedziałam się, że większość eksponatów przekazali mieszkańcy Dobrego Miasta. Czy w przypadku waszego muzeum jest podobnie? 

— Oczywiście. Prosimy mieszkańców, jeśli mają pamiątki, o ich przyniesienie. Skanujemy je i oddajemy oryginały.

— W panoramie Dobrego Miasta szczególne miejsce zajmuje wieża bazyliki. 

— Nasza kolegiata jest cudowna! Bazylikę zaczęto budować w 1357 roku i prace trwały do końca wieku. Teraz cały czas tam się coś dzieje. Trwają prace konserwatorskie. W bazylice są przepiękne stare ołtarze. Z kolei kolegiata była czymś w rodzaju zamku, bo pełniła funkcje obronne. Tam chroniła się ludność przed napadami, bo zamku w Dobrym Mieście nie było. Ale obok kolegiaty zbudowano dwie baszty.


— Musiało to wszystko bardzo malowniczo wyglądać. Tym bardziej że przez Dobre Miasto przepływa Łyna.

— Mówi się nawet, że zostało zbudowane na wyspie. W jarze polodowcowym ręcznie wykopana kanał, który stał się drugim ramieniem Łyny. Dodam, że Dobre Miasto powstało w miejscu grodu pruskiego. Od początku miało ciekawą i burzliwą historię. 


— A pan jest dobromiejskim patriotą, choć pana rodzina nie pochodzi stąd. 

— Nie. Rodzice przyjechali na Warmię spod Warszawy i zamieszkali w Światkach Dobre Miasto jako miejsce do życia wybrałem ja. Pracowałem jako nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 2 od 1965 roku do emerytury.


Ewa Mazgal

e.mazgal@gazetaolsztynska.pl
 



Zygmunt Suchenek, miłośnik historii Dobrego Miasta. Jest autorem książek „Dobre Miasto: przewodnik”, „Dobre Miasto na starych widokówkach” oraz „Dobre Miasto. Skrawek uroczej Warmii”.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5